Korporacyjne kłamstwa?
„ Kłamali” – krzyczy „The Guardian ” . Straszliwego oszustwa dopuszczono się nie tylko wobec niewinnego, ufnego społeczeństwa, ale także wobec jego niewinnych, ufnych rządów. Najwyraźniej nikt nie miał pojęcia, że recykling plastiku nie jest realnym rozwiązaniem problemu zanieczyszczeń. To znaczy nikt poza producentami tworzyw sztucznych, który „przez dziesięciolecia wiedział, że recykling nie jest opłacalny, a mimo to go promował”.
Teraz jednak oszustwo zostało odkryte przez grupę zwolenników odpowiedzialności za paliwa kopalne, która w 68-stronicowym raporcie nazywa się Centrum Integralności Klimatycznej (CCI) i szczegółowo opisuje „beznadziejną” politykę recyklingu tworzyw sztucznych i nazywa zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi „ jeden z najpoważniejszych kryzysów środowiskowych, przed którymi stoi współczesny świat”.
Recykling tworzyw sztucznych nie jest opłacalny z wielu powodów. Po pierwsze, proces ten jest kosztowny, znacznie droższy niż produkcja plastiku od podstaw. A ponieważ razem można poddawać recyklingowi wyłącznie tworzywa sztuczne tego samego rodzaju, należy je najpierw posortować – a jest ich tysiące rodzajów. Większość typów w ogóle nie jest poddawana recyklingowi, ponieważ powstający plastik jest tak niskiej jakości, że nie ma na niego popytu. Nawet te nieliczne typy, które można poddać recyklingowi, mogą wytrzymać ten proces tylko kilka razy, zanim ulegną takiej degradacji, że recykling wypłukuje toksyczne materiały. Ostatecznie tylko pięć procent tworzyw sztucznych jest poddawanych recyklingowi.
Tworzywa sztuczne pod ciśnieniem
Czy to była najważniejsza informacja „The Guardiana” ? Nie do końca. Prawie 30 lat temu dziennikarz John Tierney piszący dla „ New York Times” wypowiadał się w wielu takich samych kwestiach. Kilka lat przed publikacją jego artykułu amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) doszła do tego samego wniosku, stwierdzając w 1991 r., po dziesięcioletnim przeglądzie, że „wydaje się, że obecnie istnieją tylko dwa rodzaje [ plastik] można rozważyć do przetworzenia na przedmioty wysokiej jakości.”
Jednak według CCI przemysł tworzyw sztucznych wiedział o tym dużo wcześniej i postanowił ukryć te informacje ze względu na „rosnącą reakcję społeczeństwa na odpady publiczne” i potrzebę ustosunkowania się do krytyki w związku z „groźbami regulacji”.
Wczesnym rozwiązaniem proponowanym przez producentów tworzyw sztucznych było składowanie odpadów z tworzyw sztucznych na wysypiskach (zakopywanie ich, a nie tylko wyrzucanie na terenach, gdzie teren wymagał wyrównania lub podniesienia). Przecież tworzywa sztuczne wydają się idealne do tego celu, argumentowali producenci, ponieważ nie ulegają biodegradacji – „po prostu tam leżą”. Jednak, jak twierdzi CCI, „ludzie nie chcieli więcej składowisk”. „Nie chcieli spalania i nie chcieli plastiku w środowisku”. Firmy produkujące tworzywa sztuczne nie przejmowały się tym; „w dalszym ciągu zwiększali produkcję tworzyw sztucznych, realizując jednocześnie dobrze skoordynowany plan mający na celu oszukanie konsumentów, decydentów i organów regulacyjnych w sprawie recyklingu tworzyw sztucznych”.
Pociągnąć ich do odpowiedzialności!
„Firmy kłamały” – powiedział Richard Wiles, prezes CCI. „Czas pociągnąć ich do odpowiedzialności za szkody, które wyrządzili”.
CCI nie precyzuje, jak mogłoby się to wydarzyć, ani nawet nie utrzymuje, że ktokolwiek złamał prawo, ale jedna ze współautorek raportu stwierdziła, że podejrzewa, że firmy produkujące tworzywa sztuczne naruszyły „zakłócanie porządku publicznego, ściąganie haraczy i naruszenie praw konsumenckich” zabezpieczenia przed oszustwami.” Biorąc pod uwagę, że w raporcie podkreślono, że wśród oszukanych znaleźli się „decydenci i organy regulacyjne”, wydaje się, że CCI chciałaby uwolnić rząd od kłopotów i zmusić przemysł do płacenia ceny za sprzedaż produktów, które ludzie chcieli kupić, pomimo faktu, że rządy od dziesięcioleci promują, a nawet nakazują recykling, rzekomo nie zadawszy sobie nigdy trudu zbadania, czy jest to skuteczna polityka.
Zakładając, że firmy zostaną postawione przed sądem i skazane, co zostanie osiągnięte? „Prawdziwa odpowiedzialność położy kres oszustwom w branży dotyczącym recyklingu tworzyw sztucznych i otworzy drzwi do rzeczywistych rozwiązań kryzysu związanego z odpadami z tworzyw sztucznych, które są obecnie poza zasięgiem” – stwierdza raport.
Rozwiązania?
Wszystkie „strategie zrównoważonego gospodarowania odpadami” promowane przez CCI (częściowo finansowaną przez Rockefeller Family Fund) skupiają się na ograniczaniu produkcji nowych tworzyw sztucznych, nawet w sposób przymusowy, poprzez „redukcję odpadów, ponowne użycie, zakazy i materiały alternatywne”. Odzwierciedla to postawę organizacji takich jak Greenpeace, którego dyrektor kampanii na rzecz oceanów, John Hocevar, uważa , że „jeśli cały ten wyrzucany plastik ma wrócić, by nas zatruć, może powinniśmy przestać go produkować”.
A co ze składowiskiem? Czy to naprawdę taki zły pomysł? W końcu plastikowe wysypiska śmieci są już wykorzystywane do budowy skoczni narciarskich, parków i pól golfowych, przy użyciu metod chroniących przed przedostawaniem się toksycznych substancji do środowiska.
Co więcej, w swoim artykule w NYT Tierney zacytował ekonomistę, który „obliczył, że jeśli Amerykanie będą wytwarzać śmieci na obecnym poziomie przez 1000 lat i jeśli wszystkie ich śmieci zostaną wyrzucone na składowisko na głębokość 300 metrów, do roku 3000 to krajowe wysypisko śmieci będzie wypełnij kwadratowy kawałek ziemi o długości 35 mil z każdej strony.
Tierney dodał następnie, że „zajmowałoby to tylko 5 procent powierzchni potrzebnej dla krajowej sieci paneli słonecznych zaproponowanej przez ekologów”.