W 2021 r., na początku historycznego kryzysu granicznego w Ameryce, napisałem, że Organizacja Narodów Zjednoczonych podżega do problemu, rozdając karty debetowe i bony pieniężne aspirującym do nielegalnego przekraczania granicy w drodze na północ.
Jedna oburzona grupa 21 prawodawców dbających o bezpieczeństwo granic przedstawiła projekt ustawy, który wymagałby od Stanów Zjednoczonych, największego darczyńcy ONZ, zakręcenia kurka pieniędzy podatników.
HR 6155 nigdy się jednak nie zapalił, w dużej mierze dlatego, że „weryfikacje faktów” przeprowadzone przez takie media, jak AFP, wykazały, że ONZ nic takiego nie robi.
Ci weryfikatorzy faktów kłamali.
ONZ opublikowała właśnie „Międzyagencyjną platformę koordynacyjną na rzecz uchodźców i migrantów z Wenezueli na rok 2024” (w skrócie R4V), dokument dotyczący planowania i budżetu mający na celu przekazanie 1,6 miliarda dolarów w 17 krajach Ameryki Łacińskiej.

Potwierdza, że ONZ, przy pomocy 248 wymienionych organizacji pozarządowych, rzeczywiście przekazuje karty debetowe nielegalnym imigrantom – finansowane w dużej mierze przez amerykańskich podatników.
Pomimo tego, że w tytule planu R4V wymieniono Wenezuelczyków jako odbiorców tej pomocy, drobny druk w dokumencie (na przykład przypis na stronie 14 i akapit na stronie 43) mówi, że hojność trafia do „wszystkich narodowości” i „wielu innych narodowości”.

Dokumenty wyjaśniają wszelkie tajemnice dotyczące działań ONZ i organizacji pozarządowych na szlakach migrantów i nie pozostawiają miejsca na rzekome obalanie „weryfikacji faktów”.
Krótko mówiąc, ONZ i jej partnerzy chcą przekazać 372 miliony dolarów w formie „pomocy gotówkowej i bonów (CVA)” oraz „wielozadaniowej pomocy gotówkowej (MCA)” wśród 624 300 imigrantów, którzy udają się tranzytem do Stanów Zjednoczonych w 2024 r.
Z innych dokumentów ONZ wynika, że pieniądze są najczęściej rozdawane w postaci przedpłaconych, doładowywanych kart debetowych, ale także twardej „gotówki w kopertach”, przelewów bankowych i przelewów mobilnych, z których podróżujący przekraczający granicę USA mogą korzystać do dowolnego celu.

To tylko część znacznie szerszej, obejmującej całą półkulę wizji ONZ, która zakłada wydanie 1,59 miliarda dolarów na pomoc około trzem milionom ludzi w 17 krajach, którzy wyemigrowali z własnych krajów.
Raport ONZ przewiduje, że w 2024 r. migracja na północ będzie nadal rosła. W raporcie ONZ za między innymi powody, dla których ludzie chcą wyjechać, obwinia się „ksenofobię” w Wenezueli.
Jedyny wyraz widocznej troski o wspieranie osób wyraźnie zamierzających złamać amerykańskie prawo pojawia się na stronie przedstawiającej mapę z cienką czerwoną linią szlaku migracyjnego prowadzącego do granicy USA w okolicach El Paso.
Ktoś zadał sobie trud i dodał przypis na tej stronie, w którym zauważył, że mapa „nie oznacza oficjalnego poparcia ani akceptacji przez ONZ”.
Pomimo braku „oficjalnego poparcia” ONZ wydaje duże środki, aby zachęcić do takiej podróży.
Po co więc rozdawać setki milionów dolarów w gotówce i usługach setkom tysięcy planujących nielegalne przekroczenie czerwonej linii, skoro tym narodom się to nie podoba lub nie chcą i muszą znosić polityczne kontrowersje z tym związane?
„Wspieranie dostępu do procedur azylowych, działań w zakresie legalizacji migracji oraz integracji społeczno-gospodarczej” – czytamy w planie.

Jak wyjaśniono w innym miejscu, program datków pieniężnych „nabiera coraz większego znaczenia”, ponieważ zapewnia rosnącej liczbie imigrantów „elastyczność pozwalającą na pokrycie wydatków i potrzeb, które uznają za najpilniejsze, zwiększając ich godność i autonomię”.
W ciągu ostatnich trzech lat odwiedzałem punkty orientacyjne ONZ, gdzie znajdowały się długie kolejki imigrantów udających się do USA, proszących o pomoc pracownikom trzymającym notes i rozdającym karty płatnicze i inne gadżety, od Reynosa i Monterrey na północy Meksyku po Tapachula na dalekim południu .
Plan RV4 zakłada rozdzielenie większości środków pieniężnych, ich ekwiwalentów i bonów dla migrujących imigrantów w Kolumbii i Ekwadorze.

W planie wzywa się 24 partnerów z organizacji pozarządowych do przekazania pieniędzy 95 000 osób w Kolumbii i 59 000 osób w Meksyku.
Część tak zwanej pomocy transportowej obejmuje przejazdy lokalnymi taksówkami do sklepów lub na wizyty lekarskie.
Ale agencje ONZ wiedzą również, że pomoc ułatwi „zwiększenie dalszego przemieszczania się” między innymi 105 000 imigrantów w Kolumbii, 25 000 w Brazylii, 13 000 w Panamie i 3700 w Meksyku.
Mając ONZ i organizacje pozarządowe jako fronty, Stany Zjednoczone płacą za własny kryzys graniczny. To prawda, której nie da się „sprawdzić jako fakt”.