„Data Sleuth” wykrywa oszustwa dotyczące danych
Sholto David, brytyjski naukowiec z doktoratem z biologii komórkowej i molekularnej uzyskany na Uniwersytecie w Newcastle, powołał czterech wybitnych naukowców z Dana-Farber Cancer Institute (DFCI) przy Harvard Medical School za „fałszowanie danych”. Harvard Medical School jest szpitalem klinicznym.
David, opisany przez „ New York Post ” jako „detektyw zajmujący się danymi”, upublicznił swoje oskarżenia w poście na blogu z 2 stycznia, w którym wymieniono dyrektor generalną DFCI, dr Laurie Glimcher, dyrektor operacyjną, dr Williama Hahna, dyrektorkę programu badawczego dla badaczy klinicznych, dr Irene Ghobrial. oraz Jerome Lipper i dyrektor programowy Centrum Szpiczaka Mnogiego, dr Kenneth Anderson, w rzekomym skandalu.
Cortney Weil pisząca dla The Blaze [1] zwróciła uwagę , że stanowisko Davida przypadło tego samego dnia, w którym prezydent Harvardu Claudine Gay złożyła rezygnację w związku z zarzutami popełnienia 50 odrębnych przypadków plagiatu.
Obrazy zmanipulowane
Według Davida w 57 opublikowanych rękopisach obrazy zostały zmanipulowane, a w niektórych przypadkach skopiowane i wklejone. Według specjalisty ds. uczciwości badań w DFCI, Barretta Rollinsa, jak donosi „The Harvard Crimson”, badacze wycofali już sześć artykułów zawierających rzekomo sfałszowane obrazy i poprawią swoją pracę w 31 innych.
Rollins przyznał, że 38 artykułów zawierało „potencjalne błędy”, stwierdził, że w trzech nie było błędów, i stwierdził, że 16 zawierało badania przeprowadzone przez inne laboratoria niezwiązane z czterema naukowcami. Rollins dodał, że DFCI w miarę możliwości skontaktowało się z kierownikami pozostałych laboratoriów, aby pomogli im w poprawieniu dokumentów. Mówi się, że trzy artykuły są już recenzowane przed publikacją na blogu Davida.
„Błędy” nie są zamierzone?
Choć według Weila Harvard obawiał się, że „błędy” zostaną poprawione, Rollins i David kwestionowali konsekwencje manipulacji. Rollins nie zgodził się, że fałszowanie danych stanowi naruszenie etyki, jak zapewnił David. Rollins twierdził, że błędy często mają charakter niezamierzony i nie spełniają kryteriów niewłaściwego postępowania. David natomiast uważa, że tak wiele błędów popełnionych przez grupę naukowców nie jest niezamierzonych.
Rollinsa. . przestrzegł, że błędy te mogły nie być tak rażące etycznie, jak przedstawia je David. „Obecność rozbieżności w obrazach w artykule nie świadczy o zamiarze autora oszukania. Taki wniosek można wyciągnąć dopiero po dokładnym badaniu opartym na faktach, które stanowi integralną część naszej odpowiedzi” – upierał się Rollins.
„Z naszego doświadczenia wynika, że błędy są często niezamierzone i nie prowadzą do poziomu niewłaściwego postępowania” – dodał.
David jednak podtrzymuje swoją pracę. „W jednej instytucji znajduje się grupa osób mających problemy z wizerunkiem” – stwierdził według US News and World Report. „Ile błędów jesteśmy zadowoleni z tego, że ludzie popełniają i po prostu mówią: «To niewinny błąd»?” [Podkreślenie dodane].
David nazwał te akty oszustwa „ostatecznością nieudanego naukowca, gdy każda inna sztuczka nie przyniosła pożądanego rezultatu”.
Endemiczne problemy z integralnością
Czy problemy etyczne na Harvardzie są zjawiskiem powszechnym? Oprócz manipulacji danymi przez czterech naukowców i zarzutów o plagiat postawionych przez jej prezesa, Harvard Business School umieściła w zeszłym roku profesor Francescę Gino na urlopie administracyjnym po tym, jak zarzucono jej, że ona również sfałszowała dane, donosi „Washington Examiner” . [2]
Zasada „Publikuj lub zgiń” stoi za oszustwami dotyczącymi danych
Od dawna wiadomo, że profesorowie i naukowcy, pod presją publikowania jako warunku awansu zawodowego i otrzymywania funduszy na projekty, ulegają różnego rodzaju oszustwom. Boli to nie tylko lekarzy, badaczy i społeczeństwo, które polega na danych, ale – w przypadku oszustwa dotyczącego autorstwa – osoby, które faktycznie wykonują pracę i zasługują na prawdziwe uznanie.
O tym zjawisku napisała dla „The Guardian” studentka, która doświadczyła oszustwa autorskiego ze strony profesorów . [3] Dając wgląd w to, jak dochodzi do oszustwa i jak jest ono powszechne w świecie akademickim, student, pozostając anonimowy, napisał, że sięga to nawet do umieszczania autorów w artykułach, którzy być może nawet „nie są świadomi, że praca jest zrobione." Uczeń ujawnił:
Motto kariery akademickiej „publikuj lub zgiń” jest prawdziwe – a profesorowie i liderzy grup traktują je poważnie.
To błędne koło: im więcej artykułów napiszesz, tym szybciej postępuje Twoja kariera i tym więcej pieniędzy otrzymasz od instytucji finansujących. Oznacza to, że możesz zatrudnić więcej osób, które będą publikować więcej artykułów – pod którymi możesz umieścić swoje nazwisko – dzięki czemu Twoja kariera będzie jeszcze bardziej rozwinięta. Wielu znanych profesorów ma grupy tak duże, że praktycznie niemożliwe jest, aby poświęcili na każdy projekt wystarczającą ilość czasu, aby zagwarantować autorstwo artykułów. Jednak w większości przypadków nadal twierdzą, że są autorami.
Zgodnie z zasadami obowiązującymi na moim uniwersytecie mój profesor nie powinien być wymieniany jako autor wielu moich prac, ale mimo to dodaję go, ponieważ tego żąda.
. . .
W kilku moich artykułach jako autorzy wymieniono osoby, które nie były świadome wykonywanej pracy. Znam doktoranta, którego pracę w jego laboratorium przypisano pracownikowi ze stopniem doktora, ale on nie mógł nic zrobić, ponieważ lider grupy był współwinny oszustwa. (Dodano podkreślenia.)
Gościnny autor czasopisma Nature , neurolog Simon Gandevia, ubolewał, że presja na publikacje prowadzi do niewłaściwego postępowania naukowego: [4] Stwierdził:
Nie tylko argumentowano, że większość opublikowanych wyników badań musi być fałszywa [2], ale moc statystyczna w naukach biomedycznych i klinicznych jest zwykle niska. Być może nie jest zatem zaskoczeniem, że tempo przekładania nowych wyników na badania kliniczne jest powolne i problematyczne [3]. Po drugie, rośnie także liczba artykułów wycofywanych z recenzowanej literatury [4]. Po trzecie, istnieje nadmierne poleganie na wskaźnikach publikacji naukowca (liczbach, współczynnikach wpływu czasopisma, liczbie cytowań) w kontekście awansu, awansu, nagród i grantów badawczych. Rzeczywiście wykorzystywanie wskaźników nauki jest wymogiem zawodowym dla naukowców, pracowników czasopism i administratorów uniwersytetów . Publikacje zawierają obecnie więcej spinu (opieranie się na ustaleniach nieuzasadnionych statystyką) i bardziej liberalne użycie takich słów, jak „powieść” [5]. Trendy te wynikają z niezdrowej kultury, w której opublikowanie wyniku może być ważniejsze niż opublikowanie prawidłowego wyniku [6, 7]. Tendencje te obnażają także głębokie wady obecnych systemów wzajemnej oceny. [Podkreślenia dodane].
Presja, aby „publikować lub zginąć” nie jest zjawiskiem wyłącznie występującym w krajach zachodnich, co polscy badacze Pazura-Czachura i in. postanowili potwierdzić w swoim przeglądzie dwóch badań na ten temat. [5]
Napisali w swoim artykule zatytułowanym: „ Publikować czy postępować etycznie? Presja wydawnicza i niewłaściwe postępowanie naukowe w badaniach: „
Presję publikacyjną, czyli presję na zbieranie punktów (Haven i in., 2019a, 2019b), czyli „nacisk na wytykanie” w Polsce, rozumiemy jako:
Subiektywnie odczuwane napięcie psychiczne, które wiąże się z wymogiem określonej liczby publikacji w określonym ramy czasowe , które świadczą o rozwoju akademickim i są warunkiem utrzymania stanowiska, a nawet utrzymania pracy.
W literaturze presję tę określa się mianem „punktmanii”, „impaktofrenii” czy „pointozy” (Kulczycki, 2017), przy czym większą wagę przywiązuje się do liczby publikacji lub punktów (zbiera się publikacje lub punkty, w zależności od kraju) niż na jakość prac badawczych . . . [Podkreślenia dodane].
Wniosek z ich badania, jak zauważono w streszczeniu, jest taki, że naukowcy znajdujący się pod presją są bardziej skłonni do angażowania się w oszustwa w przyszłości:
Podstawowe wnioski są następujące: (1) większość uczonych jest przekonana o swojej moralności i przewiduje, że będzie się zachowywać moralnie w przyszłości; (2) niewłaściwe postępowanie naukowe, szczególnie drobne wykroczenia, takie jak honorowe autorstwo, są często obserwowane zarówno przez badaczy (szczególnie wśród ich współpracowników), jak i przez ich menedżerów; (3) badacze doświadczający presji publikacyjnej zgłaszają chęć dopuszczenia się w przyszłości niewłaściwego postępowania naukowego. [Podkreślenia dodane].
Big Pharma wywiera nadmierny wpływ na badania medyczne
Innym czynnikiem wpływającym na oszustwa związane z danymi jest to, że badacze, którzy w ramach swoich grantów korzystają z funduszy farmaceutycznych (co robi wielu profesorów uniwersyteckich i badaczy instytucjonalnych), czują potrzebę zapewnienia swoim dobroczyńcom „pożądanych” wyników, aby móc otrzymywać dalsze finansowanie w przyszłości.
Doktor Marcia Angell, członkini Wydziału Globalnego Zdrowia i Medycyny Społecznej Harvard Medical School oraz była redaktor naczelna New England Journal of Medicine, w swojej książce The Truth wyjaśniła, w jaki sposób Big Pharma uzyskała nadmierny wpływ na badania medyczne O firmach farmaceutycznych: Jak nas oszukują i co z tym zrobić . Emerytowany lekarz geriatra Fred Charatan zrecenzował jej książkę dla BMJ [6] zauważając, że Angell zwróciła uwagę na wykorzystanie zewnętrznych organizacji badawczych na zlecenie (CRO) do kontroli wyników badań:
Wśród wielu ujawnionych podstępów znajduje się wykorzystywanie przez wielką firmę farmaceutyczną organizacji zajmujących się badaniami na zlecenie w celu wywierania nadmiernego wpływu na badania kliniczne . . . [Podkreślenie dodane].
Współwinny FDA
FDA często nie powiadamia opinii publicznej ani czasopism naukowych o wykryciu oszustw badawczych w badaniach klinicznych, umożliwiając w ten sposób oszustwa publikacyjne. Dziennikarka śledcza Maryann Demasi w artykule opublikowanym przez BMJ [7] stwierdza, że jest to problem długotrwały, występujący jeszcze przed Covid-19 i wynikający nie tylko z braku kontroli. Jest to także wynik niezawiadamiania opinii publicznej i czasopism o wykryciu oszustwa:
Teraz, w obliczu zaległości w inspekcjach na miejscu, eksperci skrytykowali nadzór FDA nad badaniami klinicznymi, określając go jako „rażąco niewystarczający”. Twierdzą, że problem występujący jeszcze przed Covid-19 nie ogranicza się do braku inspekcji, ale obejmuje również brak powiadamiania opinii publicznej lub czasopism naukowych o wykryciu naruszeń, co skutecznie zapobiega niewłaściwemu postępowaniu naukowemu przed placówkami medycznymi. (Podkreślenie dodane.)
Kto jako pierwszy zrobi coś w sprawie oszustw badawczych?
Richard Horton, redaktor naczelny „Lancetu” , stwierdził, że być może aż 50% wszystkich opublikowanych badań to sfałszowania. Takie było jego spostrzeżenie po wzięciu udziału w sympozjum w Londynie w 2015 r. na temat odtwarzalności i wiarygodności badań biomedycznych, podczas którego przestrzegano zasad Chatham House . Pisząc o tym, co wszyscy wiedzieli, ale czego nie chcieli przyznać publicznie, stwierdził: [8]
„Wiele z tego, co jest publikowane, jest nieprawdziwych”. Nie wolno mi powiedzieć, kto wygłosił tę uwagę, ponieważ poproszono nas o przestrzeganie zasad Chatham House. Poproszono nas również o nierobienie zdjęć slajdów. Ci, którzy pracowali dla agencji rządowych, błagali, aby zwłaszcza ich komentarze pozostały bezcytowane, ponieważ zbliżające się wybory w Wielkiej Brytanii oznaczały, że żyli w „purdzie” – mrożącym krew w żyłach stanie, w którym na każdą osobę zatrudnioną przez rząd nakładane są surowe ograniczenia wolności słowa. Skąd ta paranoiczna troska o zachowanie tajemnicy i brak przypisania? Ponieważ to sympozjum – na temat odtwarzalności i wiarygodności badań biomedycznych, które odbyło się w zeszłym tygodniu w Wellcome Trust w Londynie – poruszyło jedną z najbardziej drażliwych kwestii dzisiejszej nauki: pogląd, że coś poszło zasadniczo nie tak z jednym z naszych największych ludzkich dzieł .
[P] może połowa, może być po prostu nieprawdziwa. Dotknięte badaniami na małych próbach, niewielkimi efektami, nieprawdziwymi analizami eksploracyjnymi i rażącymi konfliktami interesów. . . nauka skierowała się w stronę ciemności . Jak to ujął jeden z uczestników, „ złe metody przynoszą rezultaty ”. . . . W dążeniu do opowiedzenia fascynującej historii naukowcy zbyt często dopasowują dane do preferowanej przez siebie teorii świata. Lub dopasowują hipotezy do swoich danych. Redaktorzy czasopisma . . . . miłość do „znaczenia” zanieczyszcza literaturę wieloma statystycznymi baśniami . Odrzucamy ważne potwierdzenia. . . . Uniwersytety toczą nieustanną walkę o pieniądze i talenty , a więc o punkty końcowe, które sprzyjają stosowaniu wskaźników redukcyjnych, takich jak publikacje o dużym wpływie. Krajowe procedury oceny, takie jak ramy doskonałości badawczej, zachęcają do stosowania złych praktyk. Poszczególni naukowcy, w tym ich najwyżsi rangą przywódcy, niewiele robią, aby zmienić kulturę badawczą, która czasami ociera się o niewłaściwe postępowanie .
. . .
Konkluzja sympozjum była taka, że trzeba coś zrobić . . . . dokładnie, co i jak zrobić, nie było jednoznacznej odpowiedzi. Wydaje się, że ci, którzy mają władzę działania, uważają, że ktoś inny powinien działać pierwszy. . . Dobra wiadomość jest taka, że nauka zaczyna bardzo poważnie traktować niektóre ze swoich najgorszych błędów. Zła wiadomość jest taka, że nikt nie jest gotowy, aby zrobić pierwszy krok w celu oczyszczenia systemu. [Podkreślenia dodane].
Wydawnictwo Elsevier w artykule Ann-Marie Roche z listopada 2023 r. [9] wyjaśniło, że Elsevier pracuje nad wyeliminowaniem oszustw w wydawnictwach. Elsevier publikuje 2800 czasopism i zatrudnia zespół ds. uczciwości i etyki badawczej, który przyjmuje proaktywną postawę, aby identyfikować fałszywe artykuły przed ich publikacją.
„Naprawdę ważne jest, aby przejść od postawy reaktywnej do postawy proaktywnej, aby móc zidentyfikować problemy przed akceptacją – to najważniejsze” – mówi dr Daniel Stuckey, również starszy ekspert ds. etyki wydawniczej w zespole. Dr Stuckey podkreśla znaczenie współpracy zespołu ds. etyki z autorami, redaktorami i recenzentami w celu zapewnienia, że posiadają oni wiedzę na temat zasad i standardów Elsevier:
Opracowujemy zasoby , które będą udostępniane na zewnątrz, a ma to pomóc w przeszkoleniu badaczy – na przykład badaczy rozpoczynających karierę – w zakresie najlepszych praktyk, aby wiedzieli, jakich pułapek etycznych należy unikać, oraz jakie są nasze zalecenia dotyczące umiejętności konstruowania lub formułowania naprawdę jasnych , przejrzyste i dobrze udokumentowane badania, które można następnie zgłosić do publikacji. (Podkreślenia dodane.)
Być może Harvard stanie się częścią rozwiązania i rozpocznie własne porządki.
Przypisy
- [ 1 ]
Weil, Cortney. „Po rezygnacji Gay’a z powodu rzekomego plagiatu lekarze z Harvard Medical School oskarżeni o fałszowanie danych badawczych”. Blaze Media , Blaze Media, 23 stycznia 2024 r., www.theblaze.com/news/following-gay-s-resignation-for-alleged-plagiarism-doctors-with-harvard-medical-school-accused-of-falsifying-research -dane
- [ 2 ]
Thies, Breccan F. „Harvard Teaching Hospital wycofuje najważniejsze artykuły badawcze po dochodzeniu w sprawie fałszowania danych”. Washington Examiner, 22 stycznia 2024, www.washingtonexaminer.com/news/2811466/harvard-teaching-hospital-retract-research-papers-data-falsification/
- [ 3 ]
„Mój profesor żąda, aby figurował jako autor wielu moich prac”. The Guardian , Guardian News and Media, 5 czerwca 2015 r., www.theguardian.com/higher-education-network/2015/jun/05/my -profesor-żąda-umieszczenia-autora-w-pracy-naukowej
- [ 4 ]
Gandevia, S. Presja publikacyjna i niewłaściwe postępowanie naukowe: dlaczego potrzebujemy bardziej otwartego zarządzania. Rdzeń kręgowy 56, 821–822 (2018). https://doi.org/10.1038/s41393-018-0193-9
- [ 5 ]
Paruzel-Czachura, M., Baran, L. i Spendel, Z. (2021). Publikować czy postępować etycznie? Presja wydawnicza i niewłaściwe postępowanie naukowe w badaniach. Etyka badań, 17(3), 375-397. https://doi.org/10.1177/1747016120980562
- [ 6 ]
Charatan F. Prawda o firmach farmaceutycznych: jak nas oszukują i co z tym zrobić. BMJ. 9 października 2004 r.: 329(7470):862. PMCID: PMC521592
- [ 7 ]
Demasi, Maryanne. „Nadzór FDA nad badaniami klinicznymi jest «rażąco niewystarczający», twierdzą eksperci.” The BMJ , British Medical Journal Publishing Group, 16 listopada 2022, www.bmj.com/content/379/bmj.o2628
- [ 8 ]
Horton, Ryszard. „Offline: Jaka jest 5 sigma medycyny?” Lancet , tom. 385, nie. 9976, 11.04.2015, s. 2015. 1380, https://doi.org/10.1016/s0140-6736(15)60696-1
- [ 9 ]
Roche, Ann-Marie. „Walka z problemem oszustw w wydawnictwach”. Www.Elsevier.Com , Elsevier, 20 listopada 2023 r., www.elsevier.com/connect/fighting-the-problem-of-fraud-in-publishing