Lekarka, zwolenniczka szczepionek ostrzega o poważnym tuszowaniu niszczycielskich skutków ubocznych
Lekarka, zwolenniczka szczepionek, która podała tysiące zastrzyków, postanowiła dać znać o sobie i ostrzec opinię publiczną o „poważnym tuszowaniu” „ niszczycielskich skutków ubocznych”, w tym raka i zatrzymania akcji serca spowodowanych zastrzykami mRNA na Covid.
Artykuł „Lekarz zwolennik szczepionek ostrzega opinię publiczną o „poważnym tuszowaniu” „niszczycielskich skutków ubocznych” został pierwotnie opublikowany przez People ’s Voice .
Doktor Cornelia Tschanett, która w swojej praktyce podała około 4000 zastrzyków, doświadczyła dylematu moralnego, gdy zauważyła, że około dziesięć procent jej pacjentów zgłosiło działania niepożądane po szczepieniach.
Pod wpływem niepokojącego zdarzenia, w którym zaszczepiona przez nią zdrowa nastolatka doznała nagłej niewydolności serca, dr Tschanett osiągnęła punkt, w którym nie była w stanie „kontynuować szczepień tutaj”.
Zamiast kontynuować szczepienia, zdecydowała się otwarcie podzielić się swoimi obawami, kwestionując panującą narrację, że szczepionki mRNA Covida są jednoznacznie „bezpieczne i skuteczne”, jak zapewniają rządy i ich sojusznicy medialni.
Według dr Tschanett tysiące innych lekarzy podziela jej spostrzeżenia na temat szczepionki, jednak boją się utraty pracy i kariery oraz kary ze strony Wielkiej Farmy, jeśli odważą się mówić o swoich obawach.
Historia dr Tschanett stanowi obecnie część niedawno wydanego filmu dokumentalnego zatytułowanego „UN-SICHTBAR: Der Film Teil 1” (w tłumaczeniu „INVISIBLE: The Film Part 1”). W filmie ujawnia, że aż 10 procent z 4000 leczonych przez nią pacjentów zgłosiło „problemy od czasu szczepienia”.
„Jak widzieliśmy na początku, wystąpiło niewiele skutków ubocznych”.
Jednakże dr Tschanett ujawnia, że jej pacjenci wracali z efektami ubocznymi długo po otrzymaniu szczepionek.
„W ciągu roku zjawisko to powoli stawało się coraz częstsze” – kontynuowała. „ Możesz nie zauważyć tych pierwszych przypadków lub odrzucić je jako odosobniony przypadek”.
„Pod koniec roku liczba ta wzrosła. Potem przychodziło coraz więcej osób ze skargami po szczepieniu. A potem kwestionujesz trochę swoje własne postrzeganie.
Doktor Tschanett ujawniła, że ona i inni lekarze bali się wyrazić swoje obawy dotyczące bezpieczeństwa zastrzyków.
Całkowity brak naukowego dyskursu na temat nadmiernej liczby zgonów i skutków ubocznych szczepionek jest dla dr Tschanetta najbardziej szokującym aspektem tej całej historii.
„Ludzie zgłaszają te same dolegliwości, takie jak zaburzenia rytmu serca, szaleńcze zmęczenie, uporczywy ból mięśni i zapalenie nerwów. Następnie powoli stało się to powtarzalne. A potem oczywiście próbuje się też szukać dyskursu naukowego.
„I to było dla mnie szokujące, że dyskusja naukowa nie była możliwa”.
Tschanett ujawniła, że kiedy próbowała poruszyć tę kwestię z innymi lekarzami i przedstawicielami firm farmaceutycznych, ostrzeżono ją, aby milczała.
„Było to właściwie całkowicie dogmatyczne, pewne i niezachwiane stwierdzenie: «To nie jest wina szczepionki».
„Im więcej przychodziło pacjentów, tym większy stawał się wewnętrzny konflikt zarówno u mnie, jak i u wielu lekarzy, którzy naprawdę chcą dla swoich pacjentów tego, co najlepsze”.
Doktor Tschanett wyjaśniła, że postanowiła ujawnić, co naprawdę dzieje się za kulisami, po tym jak zdrowy nastoletni pacjent poważnie zachorował po szczepieniu.
„[Niezwykłe] pierwszym przypadkiem był 16-letni chłopiec, który zgłosił się do nas 48 godzin po drugiej dawce z nudnościami i uciskiem w klatce piersiowej” – wspomina.
„Zrobiłem EKG i okazało się, że EKG uległo imponującym zmianom – więc nie jest to normalne u 16-latka. Następnie wysłaliśmy go do zpitala. Stwierdzono tam masywne zapalenie mięśnia sercowego. Dzięki Bogu, znów wyzdrowiał”.
„Ale to był moment, w którym naprawdę się zatrzymałem. Bo w tym samym czasie przychodzą ludzie, matki z dziećmi, młodzież” – kontynuowała.
„Dosłownie bardzo często wypowiadali zdanie: «Nie wiem, co jest słuszne, oddaję swoje życie w jej ręce».
„Szczerze mówiąc, ta siła zaufania nakłada na mnie ogromną odpowiedzialność. Nie ma znaczenia, czy widziałeś tę sprawę raz, czy dziesięć razy. Ryzyko istnieje; połączenie jest widoczne.”
„Dopóki nie udowodnimy, że jest inaczej, musimy edukować ludzi na temat tego, co widzimy i jakie mamy doświadczenia. Osoba ma takie prawo, jeśli zdecyduje się na interwencję fizyczną.”
Tschanett wyjaśnia, że doświadczyła ogromnej presji ze strony rządu i Wielkiej Farmy, aby „zaszczepić jak najwięcej osób” eksperymentalnymi zastrzykami mRNA na Covid.
„To był dla mnie wewnętrzny konflikt, ponieważ presja społeczna, aby zaszczepić jak najwięcej osób i zaszczepić wszystkie grupy wiekowe, była bardzo duża” – powiedziała.
„A z drugiej strony wzrosło osobiste doświadczenie lekarza – że nie jest to możliwe bez skutków ubocznych”.
„To był moment, w którym pomyślałam: nie mogę tu dalej szczepić. Muszę trzymać się prawdy; Muszę sprostać temu zaufaniu.”
„Musieliśmy mieć 300–400 osób, które zgłosiły się do nas z poczuciem, że mają problemy od czasu szczepienia”.